Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego

5/2016

Dialog receptą dla Bydgoszczy?

26-07-2016

Lepsza współpraca w kwestii ustalania terminów dużych imprez i konferencji – to jeden z pomysłów na ulepszenie rynku hotelowego w Bydgoszczy. O tym, co jeszcze wpłynie pozytywnie na zwiększenie obłożenia hoteli w mieście rozmawiali podczas drugiej debaty z cyklu „Śniadanie Hotelarza” inwestorzy, właściciele i dyrektorzy hoteli z bydgoskiego rynku. Patronem cyklu jest IGHP.

 

Spotkanie zorganizowane przez redakcję Hotelarza i Horwath HTL odbyło się 7 czerwca w hotelu Słoneczny Młyn. IGHP - patrona cyklu - reprezentowali prezes Ireneusz Węgłowski oraz Marcin Mączyński, sekretarz generalny. Uczestnicy rozmawiali o perspektywach, szansach i barierach rozwoju rynku hotelarskiego w mieście, którego hotele, według GUS, mają najniższe obłożenie spośród wszystkich miast wojewódzkich (39%), poza Kielcami.

 

Podczas spotkania hotelarze jednogłośnie stwierdzili, że Bydgoszczy potrzebna jest lepsza współpraca między Urzędem Miasta, hotelarzami i organizatorami dużych wydarzeń sportowych, kulturalnych czy konferencji, np. medycznych. Brak dialogu wpływa bowiem na nieefektywne planowanie wydarzeń - albo wszystko dzieje się w tym samym czasie albo nie dzieje się nic. W momencie nałożenia się kilku imprez brakuje miejsc noclegowych, jednak poza nimi poziom obłożenia wielu hoteli, co pokazują badania GUS, jest naprawdę niski. Rozwiązaniem jest zatem lepsza współpraca w kwestii ustalania terminów dużych imprez i konferencji, których w mieście jest zaledwie kilka w roku, nie licząc regularnie odbywających się szkoleń NATO.

 

Na niski poziom obłożenia hoteli wpływa też fakt, że w Bydgoszczy nie funkcjonuje segment wypoczynkowy. Jest to typowo biznesowy rynek, jednak dynamika jego rozwoju, tak samo zresztą jak rozwoju miasta jest niska. Generowany przez biznes wzrost popytu nie nadąża za wzrostem podaży, co skutkuje ciągłym spadkiem cen w hotelach. Miasto nie ma jednak nowych inwestycji, nie jest też widoczne na targach turystycznych.

 

Mimo tylu słabych stron, hotelarze widzą w Bydgoszczy potencjał. Rynek hotelarski nie będzie się jednak rozwijał, dopóki władze miasta nie znajdą pomysłu na jego promocję. Wśród segmentów, w które zdaniem hotelarzy warto inwestować, wymieniono chociażby medyczny czy sportowy. Oba wymagałyby rozbudowy i modernizacji infrastruktury.

 

Bydgoscy hotelarze wiążą nadzieję na poprawę sytuacji na rynku z budową trasy S5 oraz z lotniskiem, które jednak wymaga bardziej dynamicznych działań marketingowych. Spotkania bydgoskich przedsiębiorców z ich zagranicznymi kontrahentami najczęściej odbywają się w Gdańsku, słabo zarządzane lotnisko nie informuje dostatecznie dobrze swoich potencjalnych klientów, że do Bydgoszczy też można dolecieć.

Realizacja: Ideo
CMS Edito Powered by:
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego
wszelkie prawa zastrzeżone