Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego

2/2016

Rozmowa z… Krzysztofem Szadurskim, wiceprezesem IGHP

26-02-2016

Przywrócenie uczciwej konkurencji między hotelami a OTAs to jedno z kluczowych wyzwań dla branży hotelarskiej - tak w Polsce, jak i w całej Europie. O ignorancji polskiego urzędu antymonopolowego, potrzebie wolności w biznesie i planach Izby w walce o interes polskich hotelarzy opowiada redakcji Krzysztof Szadurski, wiceprezes IGHP.

 

Redakcja: „UOKiK zawiódł hotele”, „Należy chronić rynek hoteli przed finansowym drenażem przez portale rezerwacyjne”, „prawo sprzyja pośrednikom” - to tylko wybrane hasła, jakie od kilku tygodni pojawiają się w branżowej prasie. Czy polskie hotele mają związane ręce, czy istnieje realna szansa na przywrócenie konkurencyjności na rynku?

Krzysztof Szadurski:Polski urząd antymonopolowy zawiódł, i to bez dwóch zdań. Dał przysłowiowe zielone światło portalom rezerwacyjnym do nieograniczonego stosowania niekorzystnych dla hoteli klauzul najwyższego uprzywilejowania, które niszczą konkurencję zarówno między samymi OTAs, jak i między wszystkimi obiektami noclegowymi. UOKiK objął bowiem swoją zdumiewającą decyzją także hostele i apartamenty, pozbawiając nas wszystkich możliwości konkurowania ceną, a tym samym bycia równoprawnymi uczestnikami gospodarki rynkowej. Sytuacja jest zatem niezwykle trudna, ale wierzę, że nie jest beznadziejna. Musimy chronić nasz polski rynek hoteli przed finansowym wyzyskiem przez OTAs. To się opłaci zarówno hotelarzom, jak i klientom.

 

R:To brzmi trochę jak zdrada. Skąd decyzja UOKiK uderzająca w polskich przedsiębiorców? Jakie są jej skutki?

KS:Po tym, jak urzędy antymonopolowe Francji, Włoch i Szwecji usankcjonowały wąską klauzulę, UOKiK uznał, że zastąpienie dotychczasowej szerokiej klauzuli wąską jest satysfakcjonujące i zakończył swoje postępowanie wyjaśniające. Przypieczętował tym samym powszechny i bezterminowy zakaz konkurowania przez wszystkie obiekty noclegowe na ich własnych stronach internetowych ceną i innymi warunkami rezerwacji wobec OTAs. To niezrozumiałe rozstrzygnięcie chyba przeszło oczekiwania samych OTAs! Warto dodać, że dotyczy wszystkich portali rezerwacyjnych, nawet tych, które do tej pory nie korzystały z tego antykonkurencyjnego narzędzia. Polskie obiekty noclegowe - jako aktywni uczestnicy - zostały wyrzucone z rynku rezerwacji zakwaterowania przez internet. Jesteśmy tam już tylko towarem, którym handlują OTAs, skoro sami nie możemy z nimi konkurować, sprzedając własne usługi na ich rynku. Bo chyba przyzna Pani, że sprzedawanie drożej tego samego towaru w tym samym miejscu byłoby grą pozorów. Zdumiewające jest też, że UOKiK w polemice z Izbą próbuje uzasadnić utrzymanie wąskiej klauzuli koniecznością uniknięcia tzw. efektu jazdy na gapę (free-riding). Otóż UOKiK chce chronić marże OTAs, które będą zagrożone, jeśli pozwoli się hotelom na darmową reklamę swojej oferty na portalu rezerwacyjnym i jednocześnie bezpośrednią tańszą sprzedaż na własnej stronie internetowej. Moim zdaniem efekt jazdy na gapę nie występuje w relacjach OTAs – hotele. Eksponowanie możliwie dużej liczby hoteli na portalach rezerwacyjnych jest istotą i koniecznością w modelu biznesowym OTAs, więc nadużyciem jest równanie tego z darmową reklamą, niejako podstępnie pozyskaną przez hotele. OTAs nie mogą nie pokazywać hoteli i ich marek, bo nic by nie sprzedały, chyba że otworzą własne obiekty pod marką booking.com, HRS, Trivago czy Kayak. Nie ma powodu, by UOKiK roztaczał parasol ochronny nad jakimkolwiek modelem biznesowym kosztem wolnej konkurencji, chyba że przemawiają za tym interesy konsumentów. A w naszym przypadku w interesie konsumentów zaś jest korzystanie z konkurowania ceną przez przedsiębiorców. Dlatego uważam, że UOKiK wyszedł ze swojej roli. Zachodnioeuropejskie urzędy wykazały większą roztropność, bo ich ograniczona do 5 lat ugoda dotyczy jedynie cen oferowanych przez hotele online i tylko w relacji z Booking.com.

 

R: W analogicznej sytuacji do niedawna znajdowały się też francuskie hotele. Rozwiązaniem były nowe regulacje prawne, tj. ustawa Macron Law,która przyznała obiektom noclegowym swobodę w ustalaniu cen. Czy Polska zatem też potrzebuje zmian ustawodawczych?

KS:Zdecydowanie tak! Decyzja UOKiK jest niezaskarżalna. Jedynym rozwiązaniem na polskim rynku jest zmiana w prawie, która przywróci rynkowi rezerwacji zakwaterowania przez internet obecnie zablokowany mechanizm konkurowania ceną. Francja i jej Macron Law jest dla nas doskonałym przykładem. Ustawa przekreśliła wcześniejsze krzywdzące postanowienia francuskiego urzędu antymonopolowego i zwróciła hotelom wolność w ustalaniu cen we wszystkich kanałach sprzedaży. Nowe umowy OTAs z hotelami muszą mieć charakter umów agencyjnych, według których OTAs działają w imieniu i na zlecenie hoteli. Prowizje agentów muszą być ustalane w samej w umowie. Nowe zasady obowiązują też, gdy OTA ma siedzibę poza Francją, a wysoka kara pieniężna za ich nieprzestrzeganie będzie nakładana tylko na OTAs. Polska potrzebuje właśnie takich zmian.

 

R: Co w tej sytuacji zrobi Izba?

KS:W styczniu tego roku IGHP przedstawiła prezesowi UOKiK swoją krytyczną opinię na temat jego decyzji. Aktualnie pracujemy nad propozycją inicjatywy ustawodawczej, wzorowaną na francuskiej Macron Law. Odpowiednie zmiany do ustawy o usługach turystycznych przedstawimy ministrowi sportu i turystyki do końca marca. Ufam, że Sejm podejmie dobrą decyzję, która przywróci podmiotowość polskich hoteli na rynku dystrybucji online.

 

Krzysztof Szadurski – prawnik, politolog, od 15 lat hotelarz. Od 2005 roku prezes Hoteli Warszawskich „Syrena” Sp. z o.o., od 2015 roku wiceprezes IGHP. Zainteresowania: muzyka, filozofia, sztuki Dalekiego Wschodu. Żonaty, ojciec dwojga dzieci

Realizacja: Ideo
CMS Edito Powered by:
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego
wszelkie prawa zastrzeżone